Recenzja filmu

Dzień świra (2002)
Marek Koterski
Marek Kondrat
Janina Traczykówna

Specjalność zakładu

Gorzka opowieść o męczarni polskiego inteligenta mogłaby okazać się niejadalna, ale na szczęście szefem kuchni był Marek Koterski. Reżyser, jak nikt inny, potrafi nawet najmniej smaczne danie
Gorzka opowieść o męczarni polskiego inteligenta mogłaby okazać się niejadalna, ale na szczęście szefem kuchni był Marek Koterski. Reżyser, jak nikt inny, potrafi nawet najmniej smaczne danie polać gęstym sosem ironii i posypać garścią czarnego humoru. Wyszła smakowita specjalność zakładu - jeden z najlepszych filmów w historii polskiego kina. Jednak nie każdy powinien jej próbować. Ostrość przypraw może wywołać wymioty. Na początku filmu Adaś Miauczyński, lat 49 (7x7), budzi się po ciężkiej, z trudem przetrwanej nocy. Dzień zaczyna od znaku krzyża poprzedzonego słowami "o, kurwa". Od tego momentu kamera nieustannie podąża za naszym bohaterem, a jego głos z offu przeprowadza nas przez skomplikowany rytuał codziennego życia. Widzimy zmagania z pełnym po brzegi kubkiem kawy, próby umycia się w możliwie małej ilości wody (na "myśl o suszy w Indiach") czy uporczywe podcieranie się na wysoki połysk ("Sprawdzam, czy papier czysty (...) Nieraz pół rolki pójdzie, zanim się podetrę"). Wszystkie czynności muszą być rozpoczęte o pełnej godzinie lub wpół do. Do walki z codziennością zaprzęga Adaś magiczną liczbę siedem. Siedem łyków mineralnej, siedem garści płatków śniadaniowych, siedem dmuchnięć na wrzącą wodę w czajniku ("żeby już nie wrzało"). Swoją drogą, szukanie wszystkich siódemek może być niezłą gratką dla wytrwałego widza. Po zakończeniu porannych czynności Miauczyński rozpoczyna walkę z rzeczywistością, od której tak uporczywie próbuje uciec. Próbuje czytać Mickiewicza, ale ciągle coś mu przeszkadza. A to sąsiad gej słucha koncertu chopinowskiego na cały regulator, a to ktoś próbuje skosić trawnik niedziałającą kosiarką, a to mieszkająca piętro wyżej policjantka ćwiczy walkę wręcz na swoich meblach. Usiłuje napisać własny wiersz, by w końcu poczuć spełnienie, ale nie potrafi wyjść poza pierwsze zdanie. Pragnie przekazać klasie (jest nauczycielem) piękno "Sonetów krymskich", ale uczniowie nie chcą słuchać jego pseudo-poetyckich wywodów. Cały czas marzy o spotkaniu Eli, dawnej porzuconej miłości, ale nie ma "czasu i miejsca na kobietę życia w swoim życiu". Tak wygląda każdy dzień Adasia. Dzień świra. Ale tego dnia zdarzy się coś jeszcze. Adaś postanowi przełamać monotonny schemat i wyjedzie nad morze. Co przyniesie ten wyjazd? Ukojenie czy tylko rozdrażnienie? Obejrzyj, drogi widzu, i oceń sam. Zanim jednak to zrobisz, wsłuchaj się uważnie w słowa zasypiającego Adasia. Może one są do Ciebie... Właściwie powinienem napisać: "jestem pewien, że są do Ciebie". Oglądając filmy Koterskiego, często ma się wrażenie, że patrzymy na swoje życie. Mimo ogromnej akumulacji absurdów, jaką jest "Dzień świra", każdy znajdzie w niej kawałek siebie. Czy to autobus, w którym ludzie ciągle się przesiadają; czy to matkę, której jedyną receptą na udane życie jest talerz zupy pomidorowej. A nawet słownictwo - wulgarne, ostre, niewyszukane, kontrastujące z finezyjnym trzynastozgłoskowcem, którego Adaś używa w swoich myślach. Film ma jeszcze jedną zaletę: Marka Kondrata. Film jest koncertem aktorstwa na najwyższym poziomie. Mimika, gesty, głos i wygląd poczciwego, nieszczęśliwego człowieka z wąsem - wszystko wyszło spod ręki geniusza. Właściwie dwóch geniuszy, bo nie jest tajemnicą, że Koterski prowadzi swoich aktorów niemal za rękę. Wszystko musi być tak, jak on chce. Ale bez dobrej wiertarki nawet najlepszy robotnik nie przewierci solidnej, betonowej ściany... "Dzień świra" mogę polecić każdemu, kto chciałby spojrzeć z dystansem na swoje życie. Ostrzegam jedynie przed naturalizmem niektórych scen, szczególnie tych związanych z czynnościami fizjologicznymi. I przed słownictwem, które dla ludzi o wrażliwych uszach może być zaporą nie do przejścia. Komu jednak "ku**y" nie straszne, marsz do kina!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film Marka Koterskiego bez wątpienia możemy uznać za arcydzieło polskiej kinematografii. Nie tylko ze... czytaj więcej
Radzę nie zbliżać do jakichkolwiek nośników z "Dniem świra". Dla własnego dobra powinniście darować sobie... czytaj więcej
Film Marka Koterskiego "Dzień świra" jest współczesną przenikliwą satyrą na polskie społeczeństwo.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones