Po latach, wciąż najlepszy film jaki widziałem. Kiedy mając dwadzieścia parę lat obejrzałem ten film po raz pierwszy, śmieszyły mnie jego absurdy, uznałem to za typową komedię. Teraz jestem przed 40tką i coraz bardziej dostrzegam, że tam w zasadzie typowej komedii jest jak na lekarstwo, większość scen to czysty dramat. Dramat człowieka wrażliwego, inteligentnego, którego marzenia i aspiracje zostają zmieszane z błotem brutalnej, nędznej, zasranej rzeczywistości. Im człowiek jest starszy, tym więcej rzeczy dostrzega, tym więcej wymaga od życia i tym bardziej razi go ta bylejakość świata oraz chamstwo, arogancja i buta ludzi. Tym ból egzystencjalny robi się większy. Koterski ujął to znakomicie.